poniedziałek, 13 maja 2019

Kocyk z - planowanym - efektem 3D 2/3

Równie dobrze mogłabym zatytułować ten post: "Kocyk BEZ efektu 3D" :)
Jeszcze w trakcie robienia pierwszego kocyka z efektem 3D doszłam do paru wniosków natury udoskonalającej i postanowiłam bez ociągania się wcielić je w życie. Zaczęłam więc jednocześnie z kończeniem pierwszego kocyka robić drugi, trochę inny kocyk, który miał być - według założeń - wersją "ulepszoną". Niestety mój entuzjazm okazał się być nietrwały, zwłaszcza gdy efekty moich innowacyjnych pomysłów stopniowo okazywały się być rozczarowywujące, no i kocyk ten wciąż jeszcze czeka na ostateczne wykończenie :) Mam nadzieję, że uda mi się go przedstawić już niedługo, a dzisiaj chcę pokazać trzeci z kocyków 3D - ten, który miał być eksperymentem w eksperymencie :) Wiadomo, nie wszystko zawsze idzie po myśli szydełkującego :)
Męcząc się z nowym wzorem, i starając się aby coś z tego sensownego wyszło, przyszła mi do głowy uskrzydlająca myśl, że byłoby super gdyby ten efekt można było uzyskać robiąc moje ukochane kwadraty babuni. Jak pomyślałam tak zrobiłam - dobrałam kolory, eliminując trochę zbyt wszechobecną szarość, zdecydowałam się na jeden kolor kwadratów, bo w poprzednich wersjach bylo za pstro, wybrałam inne łączenie kwadratów (aby uniknąć tych tysięcy nitek do chowania!), uznałam, że większe kwadraty są równie fajne, no i ruszyłam.
Cóż, w zasadzie już od pierwszych rządków widziałam i wiedziałam, że nic z tego nie będzie :)))))) Ale, ale - w wielkiej nadgorliwości pochowałam już wszystkie końce nitek i nijak tego spruć już by się nie dało, a mój syn (małoletni, to mogę dodać na jego obronę) twierdził, że całkiem fajnie to wygląda, i że jestem zbyt krytyczna, no to stwierdziłam, że ok, dam kocykowi szanse. Poniżej prezentuję ostateczną jego wersję, oceńcie go sami :) 
Nie ma co ukrywać, że efektu trójwymiarowości w ogóle w nim nie widać, i dlatego uważam, że nie jest to moja udana produkcja. Z drugiej strony te czarne wstawki trochę wzburzają monotonię kwadratów, wprowadzają trochę energii, i to akurat bardzo mi się podoba. Kocyk nie jest duży, ale wystarcza dla dorosłej osoby i jest naprawdę bardzo ciepły - miałam okazję sama się o tym przekonać gdy zasnęłam pod nim któregoś z wieczorów:) Pierze się bardzo łatwo, no i bezstresowo, co też jest olbrzymią zaletą. Daje się wyciągać i nawet prasować.
Użyłam zwyczajnego akrylu, szydełko nr. 5,5, wzór to kwadrat babuni, szycie join-as-you-go, wbijając szydełko od dołu w kolejne kwadraty. Wykończyłam kolorem szarym - jeden rządek 3xsłupków, na nim rządek fałszywym ryżem i rządek raczkiem. Nie wiem dlaczego zdecydowałam się na wykończenie do samego końca szarym, może ten ciemny niebieski bardziej by wizualnie "zamknął" całość. Może mógłby być i większe to obrobienie, ale bardzo mi się marszczył cały brzeg, więc zrezygnowałam po paru próbach.
Na pewno nie będę bisować :)














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz