poniedziałek, 16 maja 2022

Wielki szydełkowy projekt modowy

Od niedawna biorę udział w pewnym wielkim szydełkowym projekcie modowym - pierwszego października niektóre moje kreacje staną się częścią pokazu mody w Rzymie. Szczegóły są jeszcze do dopracowania, gdy będę wiedziała coś więcej to na pewno o tym napiszę!

Na razie pokazuję projekt, który został mi zlecony jako dopełnienie outfitu pewnej modelki.

poniedziałek, 9 maja 2022

Nieplanowane poncho

To poncho, które pokazuję dzisiaj ma bardzo ciekawą historię. Ciekawą i trudną, jak prawie wszystkie moje produkcje:)
Wełnę dostałam od pewnego stowarzyszenia szydełkowego, o którym na pewno napiszę niedługo osobnego posta, bo dzięki niemu niektóre z moich kreacji wezmą udział w najprawdziwszym pokazie mody w Rzymie!
Jest to najprawdziwsza wełna, z której planowałam zrobić taki krótki sweterek z bufiastymi rękawami, bo są one teraz bardzo modne wśród młodych ludzi. Szybko okazało się, że po raz pierwszy pracując z tak szlachetną wełną (i grubaśną) zupełnie niewłaściwe oceniłam potrzebną mi jej ilość, a także sam sposób, w jaki się z nią pracuję. 
Zniechęcona odłożyłam projekt "na później".
Po przetrawieniu zranionej dumy spróbowałam raz jeszcze coś z tej super wełny zrobić - metodą prób i błędów doszłam do wniosku, że kwadraty babuni są najlepszym rozwiązaniem. Łatwo się robią, włóczka ślicznie się układa, można je potem na różne sposoby łączyć. Ja zresztą uwielbiam kwadraty babuni, więc wyjątkowo łatwo było mi się do tego przekonać.
Robiłam dokąd starczyło mi włóczki, po czym stwierdziłam, że bardzo mało mi ich koniec końców wyszło, i w ogóle za mało, aby cokolwiek dalej próbować z nimi robić.
Zniechęcona odłożyłam projekt "na później".
Po przetrawieniu klęski poprzedniej wersji stwierdziłam, że jak dodam parę kolejnych okrążeń wokół tych brązowych grubaśnych kwadratów, to może uda zrobić mi się poncho. Wybrałam dodatkowe kłębki z tych, które dostałam, to były głównie różnego typu kordonki, więc dość cienka nitka; musiałam trochę pokombinować aby zgadzała się kolorystyka i wielkość szydełka; dlatego też bardzo długo mi zeszło zanim domknęłam wszystkie okrążenia.
Parę razy zniechęcona odkładałam projekt "na później".
Po przemyśleniu sprawy uznałam, że uda mi się to poncho, zaplanowałam rozkład kwadratów dostosowując go do ich ilości.
Parę razy zniechęcona odkładałam projekt na później
Biorąc się w garść znalazłam wśród posiadanych (własnych już tym razem!) kłębków odpowiedni kolor do zszycia całości - wybór padł na ciemnobrązowy, po wielu naciskach z różnych stron, abym nie dodawała nic zbytnio odstającego chromatycznie.
Szło mi całkiem nieźle, aż w pewnym momencie przymierzałam sobie to - nieskończone jeszcze wówczas - poncho i pomyślałam, że wygląda zupełnie inaczej niż sobie to wyobraziłam.
Zniechęcona odłożyłam projekt "na bardzo później".
Gdy zdecydowałam się jednak zakończyć ten projekt to szło mi tak powoli, że przez parę tygodni zrobiłam zaledwie parę okrążeń wokół rękawów.
Na szczęście był to projekt, który chciałam pokazać moim koleżankom od szydełka ze wspomnianego już wcześniej stowarzyszenia, a spotkanie z nimi jest już wkrótce, więc w niedzielę usiadłam i takim rzutem na taśmę skończyłam całość👍💪

Z najszczerszymi wyrazami uznania dla tych, którzy dotarli do tego punktu mojej opowieści pokazuję efekt końcowy moich wysiłków:
mi naprawdę się podoba, na ludziu wygląda super fajnie!😃❤️

(nie wahajcie się wyrazić waszej opinii, na pewno nie będzie to nic gorszego od tego, co ja sama zdążyłam już sobie w międzyczasie powiedzieć:)