poniedziałek, 23 września 2019

Kończenie projektów i wykańczanie resztek

Nad tym kocykiem pracowałam uczciwie od dobrych paru tygodni, i były chwile gdy wątpiłam, że w ogóle kiedykolwiek go skończę. Nic mi nie pasowało, nic sensownego sobą te kawałeczki nie prezentowały, a jak już wydawało mi się, że jestem blisko końca to okazywało się, że całość jest krzywa i trzeba pruć.
Zaczęłam od tych kwadratów babuni, które już miałam - zrobiłam porządek w zapasach :) Łączyłam je parę razy i było beznadziejnie.... więc prułam :)
Po naprawdę wielu próbach zdecydowałam się wyeliminować wszystkie kwadraty poza tymi idealnie do siebie pasującymi, parę dodatkowych dorobiłam, dodałam ciemny niebieski (miałam go bardzo mało), potem jeszcze dwa dodatkowe rządki jasnoniebieskiego (choć trochę mi było szkoda, bo to 50%/50% akryl i prawdziwa wełna, a reszta kocyka to czysty akryl,no ale mocno postanowiłam korzystać z tego, co mam, wykańczając resztki, bez kupowania dodatkowych kłębków), no a potem już musiałam tylko się nakombinować jakby tu je zszyć, coby było ładnie i prosto, i jakby tu zrobić brzeg. No bo oczywiście chodziło o to, aby powtórzyć kolory, ale nie wszystkie miałam :)
Ale po tych wszystkich układaniach, przymiarkach, pruciach i zwątpieniach efekt przerósł moje oczekiwania! Po raz pierwszy zrobiłam kwadratowy kocyk, i bardzo mi się ten schemat podoba. Brzeg jest duży i ładnie zamyka całość.  Długość i szerokość to 90/95 cm.
Bardzo lubię to uczucie gdy kończąc kocyk mam ochotę natychmiast siadać do robienia drugiego, identycznego:) No cóż, może, ale musiałabym dokupić sporo wełny :)














poniedziałek, 9 września 2019

Dalej wykańczam co mam

Powinnam poważniej podejść do kwestii robienia zdjęć moim robótkom - teraz na przykład pracuję nad czteroma, tak czteroma, kocykami i nie mam nawet co pokazać.... W zeszłym tygodniu zachciało mi się zajrzeć do moich zapasów i rzucić okiem na różne pozaczynane już projekty, myślałam, że będzie łatwo i przyjemnie, chwila moment i będę miała elegancki porządek, ale rzeczywistość znacząco przerosła moje oczekiwania; okazało się, że mam dużo więcej wełen niż myślałam, i dużo więcej rzeczy do dokończenia niż pamiętałam, że mam. Trochę mnie to przybiło, to prawda, no ale nie straciłam entuzjazmu i z zapałem godnym podziwu ruszyłam z "ogarnianiem" tematu. Zdjęcia poniżej tak w bardzo okrojony sposób obrazują moją sobotnią kreatywną walkę z fantazją, zasobami kłębkowymi i możliwościami szydełkowymi :)







 Na razie pracuję nad tym wielo-niebieskim z kwadratów babuni:

(dodatek z ostatniej chwili: 
ZNOWU wychodzi krzywo, więc po raz drugi będzie prucie.......)