poniedziałek, 20 stycznia 2020

Mini-krosno Prym - praktyka

KOCYK ZROBIONY NA MINI-KROŚNIE


Samą technikę pracy na mini-krośnie opanowałam względnie szybko, bardzo pomogła mi przy tym instrukcja załączona przez producenta (firma Prym, na ich stronie internetowej także filmik, który wszystko ładnie pokazuje); bez niej nijak bym chyba nie dała rady wszystkiego się domyślić. A tu zdjęcia były dobre i wyjaśnienia konkretne. Przygotowałam więc zapas posiadanych kłębków, o różnych kolorach i fakturach, trochę z nimi poeksperymentowałam, zmieniając wielkość kwadratów i układ kolorów, znalazłam sposób na łączenie uplecionych już kwadratów (inne niż sugeruje instrukcja, oczywiście lepsze moim zdaniem:), i ruszyłam z szydełkowaniem. Efekt mojej pracy widać poniżej.

Kocyk miał być w jednym tylko kolorze, jasnoszarym, ale nie podobała mi się taka zacięta jednolitość w połączeniu ze sznurkowo-węzełkową regularnością, więc dodałam zielony. Miały być jeszcze kwadraty zrobione w odwrotnym układzie kolorów, ale za bardzo komplikowało to całą strukture więc zmęczona ekwilibrystyką po prostu z nich zrezygnowałam. Nie chciałam aby kocyk był duży, bo to przecież eksperyment był, a każdy z tych kwadratów to naprawdę sporo pracy; tym cięższej, że duża część energii idzie na wiązanie pętelek, co robi się igłą, a ja do igieł mam bardzo mało serca i jeszcze mniej cierpliwości. Brzeg dodałam prosty i skromny, uważając całość za wystarcząjaco uderzającą.

Wyszedł mi z tego malutki kocyk, który wygląda bardzo interesująco, ale parę niedoskonałości łatwo w nim znalazłam - jest skromnych rozmiarów, no ale z akrylu, więc nie może być dla małego dzidziusia; węzełki niestety wyraźnie czuć w dotyku; do tego te aż tak bardzo prostopadłe linie sprawiają, że przypomina mi on bardziej dywanik pod łóżko, na którym zostawia się kapcie idąc spać niż cieplutki kocyk.

Przyznaję sama przed sobą, że ta ciekawa, ale nie-do-końca-trafiona struktura to może być efekt mojej niedoskonałej techniki; może jednak mogłabym połączyć inaczej te kwadraty? Może za dużo okrążeń wełną robiłam, bo robiąc ich mniej węzełek na każdym z łączeń byłby mniejszy? A może właśnie powinno ich być jeszcze więcej a węzełek po prostu duuuużo luźniejszy (jak pokazuje firmowy filmik z przykładowym kocykiem; od którego zresztą mój znacząco odbiega)? Oni to nazywają "modern pixel look", więc może zamiast mieszać razem kolory w jednym kwadracie efekt byłby fajniejszy łącząc gładkie kwadraty ale w wielu różnych kolorach? Może podszycie tej produkcji jakąś ciepłą flanelką wystarczyłoby aby zrobić z niej prawdziwy kocyk? Może trzeba było iść w wielkie powierzchnie - jako narzuta na łóżko byłoby to super. Moze po prostu cos innego trzeba ta technika robic? Poncho? Szal może? Nie wiem. Nie wiem, ale będę myśleć :)  Wydaje mi się na przykład, że mógłby mi w ten sposób wyjść całkiem ciekawy obrus... 
Czas pokaże :)


Kocyk wełniany zrobiony na mini krośnie Prym

Jasnoszary i morski zielony kocyk na szydełku zrobiony techniką mini loom

Układ nitek i wiązań w uplecionym kwadracie - mini krosno firma Prym

Wysokość kwadratów zrobionych na krośnie - pięć okrążeń wełny wokół bolców

Dobrze widoczne przejście kolorów - dwa kolory na krośnie


Łączenie kwadratów - dodatkowy kolor i join-as-you-go

Brzeg kocyka - rzadki falszywym ryzem i raczek na gorze




Wykonczenie kocyka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz