Parę tygodni temu, pod koniec września, 21-25.09, wzięłam udział w fotograficznym super wyzwaniu Kobiecej Foto Szkoły na Instagramie. Od dawna śledzę Dominikę na jej profilu @kobiecafotoszkola @kfs i chłonę absolutnie wszystko o czym ona mówi, co tłumaczy i co pokazuje. Tak naprawdę podchodzę do mojej przygody z fotografią bardzo wyrywkowo, trochę z entuzjazmem, a trochę po macoszemu, ale tym bardziej trafia do mnie styl i filozofia tej dziewczyny, czuję się zrozumiana :)
Poniższe zdjęcia zamieściłam na moim prywatnym profilu @uncinettosolo i ciesząc się jak dziecko, że i ja mam co pokazać, choć to tylko szydełko :)
Z olbrzymią radością oglądałam i komentowałam zdjęcia innych uczestniczek wyzwania, bezwzględnie dużo bardziej uzdolnionych i zaangażowanych ode mnie.
Pierwszy dzień wyzwania to POKAŻ SWOJĄ SPECJALNOŚĆ
Ha, to było łatwe!
Na zdjęciu, niestety pozowanym, robię kolejny kwadrat babuni na kolejny niebieski kocyk z kwadratów babuni. W ramach wykańczania resztek wełny oczywiście. A w zasadzie nie robię, bo cieszę oczy ślicznym zachodem słońca. Siedzę, czego cóż - po prostu nie widać, na olbrzymiej kłodzie wyrzuconej przez morze na plażę w okolicach Fiumicino pod Rzymem.
Drugi dzień wyzwania to POKAŻ SIEBIE
W tym dniu nie wzięłam udziału.
Trzeci dzień wyzwania to DZIEŃ WSPARCIA
W tym dniu też nie.
Czwarty dzień wyzwania to KOLORY
Temat idealnie trafiony w moim wypadku - uwielbiam kolory, lubię, gdy są mocne i intensywne i takich mam całe mnóstwo do dyspozycji. Na zdjęciach oglądanie zapasów na początku lockdownu w marcu tego roku (to tylko ich niewielka część, ta akrylowa, bo akurat coś z akrylu robiłam) oraz nowa dobra wełenka na nowy pomysł i zupełnie nowy projekt - to mój kompromis na potrzebę użycia stonowanych kolorów :)
No właśnie - trochę byłam zdziwiona widząc, że inne dziewczyny pokazywały raczej beże, brązy, ciemne zielenie, pastele i zgaszone pastele, bywały zdjęcia biało-czarne lub kolor ochra.
Zupełnie nie wiedziałam co wymyślić :) Ani specjalnie nie mam własnego stylu ani szydełkuję włóczkowe jabłka. Ale jak zabawa to zabawa - wykorzystałam ten tysiąc małych kwiatków, zrobionych w bodajże 2018 roku, a które wciąż czekają na przeobrażenie się w kocyk.
Bardzo dobrze się bawiłam podczas tych pięciu dni, poznałam dużo innych ciekawych dziewczyn, zobaczyłam na ich fotografiach mnóstwo prawdziwej sztuki, emocjonowałam się nimi i dzieliłam chętnie moim entuzjazmem. Dużo się nauczyłam, i zamierzam dalej się uczyć, bo długa jeszcze droga przede mną ;) Fajnie, bo następnym razem będzie jeszcze cudowniej :)
Super wpis kochana! Jak zawsze :D
OdpowiedzUsuń