Troche szydelkuje w miedzyczasie,staram sie wykonczyc przynajmniej te najbardziej zaawansowane robotki,ale upaly trwajace od miesiaca i wyjatkowo duzo pracy w pracy (jak na te miesiace) bardzo wszystko utrudniaja. Majac nadzieje,ze niniejszym ten impas udaje mi pokonac wracam kocykiem:)
Kocyk byl zaczynany z mysla o chrzcinach Sofii,ale nie zdazylam go wykonczyc na czas. Zreszta wyszedl mi troche za maly dla 9-cio miesiecznej dziewczynki,a i podarowanie go w czerwcu w 42st. w cieniu jakos mi sie wydawalo dziwne:)
Ale jest naprawde przeslodki,a ta wstazeczka dookola dodaje mu jeszcze wiecej klasy i uroku:) Caly robiony falszywym ryzem (polslupek i oczko lancuszka w nieskonczonosc),plus bardzo proste wykonczenie,aby nie przesadzic z dekoracja i slodkoscia,zwlaszcza ze kolor taki a nie inny:)
I juz wiem komu go podaruje:)
Piękny kocyczek. Nowa właścicielka będzie mieć pod nim same słodkie sny ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kocyk :))
OdpowiedzUsuńDzieki! Moim zdaniem to ta wstazeczka tak jego urok wydobywa i podkresla:)
OdpowiedzUsuń