Moje ściereczki zerowaste do mycia naczyń
Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich dwóch lat nie robiłam nic innego jak tylko gotowałam i zmywałam, robiłam zakupy, gotowałam i zmywałam.... i to właśnie "dzięki" temu zaprojektowałam i stworzyłam sobie ulepszenie tej niewdzięcznej i niedocenianej pracy - niedrogą, ręcznie robioną na szydełku ściereczkę do mycia naczyń.
Jest ekologiczna, bo wielokrotnego użytku, z akrylu i bawełny; mogę ją prać w pralce niemal w nieskończoność.
Zastąpiłam nią całkowicie moje klasyczne gąbki kuchenne.
Po paru(nastu) próbach najlepszą opcją okazało się połączenie dwóch nitek - akrylowej i cienkiej bawełnianej, to dało mi mocną fakturę; w ten sposób są wytrzymałe, trwałe i funkcjonalne.
Mierzą około 9x10cm - każda robiona ręcznie, więc bardzo "około":)
Wybrałam dwa różne wzory, które dają dwie różne gęstości - te ze zwyczajnych półsłupków są gęstsze, sztywniejsze, a te z "fałszywego ryżu" są bardziej miękkie i elastyczne. Różnica może nie jest zbyt dobrze widoczna zdjęciach, ale można ją od razu i bez pomyłki wyczuć w dłoni. Oba są idealne w zasadzie do wszystkiego.
Te moje cudne ściereczki są bardzo wygodne. Wymieniam je w zasadzie co wieczór. Piorę je w pralce z innymi rzeczami na 60°C.
Jedyny minus to ten, że te ściereczki akrylowe nie chłoną zbyt dobrze - ma to swoje zalety, bo spokojnie mogę ich używać do usuwania tłuszczu i/lub sosu pomidorowego i/lub umyć patelnię pełną masła i nie obawiać się, że później będzie trudno je umyć, ale z tego samego powodu nie nadają się do wycierania blatu czy zbierania wody.
Zamierzam produkować je jako prezenty dla młodych osób z zacięciem ekologicznym i ekonomicznym - 1.wystarczą na lata 2.mogę je zrobić w wielu kolorach 3.są niepowtarzalne i nietuzinkowe 4.można je traktować jako uzupełnienie mebli i ozdobę kuchni 5.są idealnym prezentem dla tych, którzy kochają własny styl, dom i kuchnię.
Nazwałam ten projekt "Irenka" – po grecku Irene oznacza „pokój, czas pokoju” i wydała mi się ta nazwa bardzo odpowiednia jako filozofia dla tego typu aktywności wymagającej dużo (za dużo!) cierpliwości (och, jak ja nie lubię zmywania naczyń:) Irenka bardzo mi pomogła i mam nadzieję, że spodoba się naprawdę wszystkim!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz