Szydełkowa narzuta na pojedyncze łóżko
Na poważnie rozochocona sukcesem dużego szaro-białego kocyka w przeplatane pasy pomyślałam sobie, że może właśnie lepiej będzie mi się realizować w dużych formach. Wszystko przemawiało za tym, że to super pomysł :)Zebrałam więc pozostałe mi jeszcze kłębki niebieskiej cieniowanej włóczki i z zapałem zaczęłam robić kolejne kwadraty. Schemat dobrze mi znany i lubiany - pełne kwadraty babuni, więc sam początek to pełnia szczęścia :) Odwracałam robótkę przy każdym okrążeniu, zamiast robić wszystko w jednym kierunku; chodziło o to, aby uniknąć skręcania się kwadratów, bo wychodzą wtedy takie położone, trapezowate takie, i niestety bardzo to widać gdy są już wszystkie połączone. Bardzo lubię takie szydełkowanie, lubię gdy widać jak dochodzą kolejne elementy, jak codziennie rośnie odkładana na stoliczek kupka.
Trochę pomęczyłam się przy zszywaniu - początkowo chciałam iść klasycznie słupkami, ale okazało się, że bardzo nieharmonijnie całość wygląda: kwadraty są raczej zbite, a słupki tworzyły bardzo luźną sieć. Spróbowałam półsłupków, ale te z kolei tworzyły z niej płachtę, a nie delikatny kocyk. Świetnym rozwiązaniem okazały się skrócone słupki, łączyłam nimi (sposobem join-as-you-go) kolejne kwadraty.
I kolejne.
I następne.
I jeszcze kolejnych parę.
Bardzo długo łączyłam te kwadraty.
17 rządków po 8 sztuk.
A potem zaczęłam robić brzeg.
Parę okrążeń najpierw.
Potem dodałam jeszcze parę, i jeszcze parę.
Baaaardzo długo to trwało...
Jakaż to radość i satysfakcja mieć koniec końców piękną narzutę na łóżko :)
Ps. Ten "kocyk" waży 1,2kg!
Nie tylko bardzo długo się robił, suszył się równie długo.
Jak dla mnie to kocyk jest rewelacyjny w pięknych kolorach, takich moich 🤗🤗🤗🤗
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Dziękuję
Bardzo dziękuję za słowa uznania; ja mam zawsze problemy z doborem kolorów, więc tym bardziej miło mi, że tym razem mi się udało :)
UsuńJa także pozdrawiam serdecznie!